Przyczyny zróżnicowania dialektów we Włoszech. Rys historyczny.

Miesiąc Języków to doroczne wydarzenie organizowane przez grupę blogerów z Blogów Kulturowych i Językowych dla uczczenia Europejskiego Dnia Języków (26/09).

Przez cały miesiąc będziecie mogli codziennie przeczytać nowe wpisy poświęcone wybranemu językowi i/lub krajowi. Motywem przewodnim tegorocznej edycji są dialekty. Mamy nadzieję, że zainspiruje Was to do odkrywania i poznawania nowych języków.

40547578_2002389879806681_7946645492895580160_n

Zapraszam na wpis o przyczynach zróżnicowania dialektów na terenie Włoch.
Zapraszam także na wczorajszy wpis Marcela z bloga Angielska Herbata, który dotyczył Ortografii brytyjskiej i amerykańskiej. Zapraszam także na jutrzejszy wpis Danuty z bloga Gruzja okiem nieobiektywnym, która postanowiła napisać o tym, Kto mówi po megrelsku?


Język włoski jakiego uczymy się w szkole, jest nie tyle językiem co…dialektem. Tak, dialektem toskańskim. To on stał się bazą dla języka włoskiego. Dlaczego akurat dialekt toskański? Dlatego, że został on wyniesiony do rangi języka literackiego już w średniowieczu za sprawą takich pisarzy jak Giovanni Boccaccio czy Francesco Petrarka. W czasach rinascimento (renesans) stworzono gramatykę włoskiego języka literackiego. Niemniej jednak zróżnicowanie dialektalne jest tak znaczne, że ma ono nadal bezpośredni wpływ na język literacki.

dialetti-italiani

Skąd wzięło się tak silne zróżnicowanie dialektalne? Co miało wpływ na ukształtowanie się tych różnic i dlaczego trwa to do dziś?

Włochy w dzisiejszym rozumieniu czyli w rozumieniu jednolitego tworu politycznego są dość młodym państwem, powstałym dopiero w 1870 r. poprzedzony okresem Risorgimento. Czym było Risorgimento możecie przeczytać klikając TUTAJ.

Gdyby na współczesną mapę Włoch nałożyć tę z okresu renesansu, okazałoby się, że znajdziemy na niej ponad 20 państw i inne twory polityczne, typowe dla tamtego okresu.

IMG_20160808_190931

                                           Północne Włochy ok. 1300 r.

Tak więc mamy Królestwo Neapolu i Sycylię będące pod władaniem hiszpańskim, Państwo Kościelne, republiki: Florencji, Lukki, Sieny oraz La Serenissima – Republika Wenecka. Istnieją też tzw. signorie, państwa-miasta będące pod zarządem możnych rodów. Należą do nich m.in. Perugia i Rawenna. Markizaty: Ferrary i Mantui, księstwa: Urbino, Camerino i Mediolanu.

545pxunification_of_italy_18151870

                                                Mapa Półwyspu Apenińskiego w XIX w.

Mapa wieku XIX niewiele różni się od tej renesansowej. Zmieniają się właściwie tylko nazwy i granice bo ilość nadal pozostaje imponująca. Mamy zatem Królestwo Lombardzko-Weneckie, Królestwo Sardynii, Wielkie Księstwo Toskańskie, Państwo Kościelne, Królestwo Obojga Sycylii, księstwa Parmy i Modeny.

Rozdrobnienie takie powoduje partykularyzmy nie tylko polityczne ale i językowe. Można powiedzieć, że na Półwyspie Apenińskim w tamtym czasie po włosku mówiło jedynie 2,5% ludności. Pozostała reszta używała dialektów.

Wiek XI-XIII to czas, kiedy cała Europa pokryta jest siecią państw-miast, księstw i pomniejszych królestw lub dzielnic (jak miało to miejsce w Polsce XII-XIV w.). Ale to na Półwyspie Apenińskim dochodzi do najbardziej dynamicznych podziałów.

Coraz bardziej zarysowuje się podział na Północ i Południe Półwyspu. Wiek XIV to moment, kiedy podupada Francja za sprawą toczącej się wojny stuletniej. Hegemonię przejmują Włochy, których co prawda kryzys (szczególnie ten ekonomiczny) nie ominął, ale zdecydowanie lepiej poradziły one sobie za sprawa dość ożywionego handu z krajami Lewantu (krajami leżącymi na wschodnim, azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego).

Północne Włochy, a w szczególności Lombardia i Toskania, dość szybko stają na nogi. Mediolan i Florencja odnotowuje gospodarcze wzloty. Na potęgę ekonomiczna i gospodarczą wyrasta w tym regionie Wenecja.

Południe, a więc Państwo Kościelne i Sycylia, znalazły się nad przepaścią. Regres ekonomiczno-gospodarczy oraz społeczno-kulturowy nie omija najmniejszych miejscowości tego regionu. Czasy świetności jakie były za Fryderyka II Hohenstaufa stały się przeszłością. Nowa władza przybywa na Południe z francuskimi i prowansalskimi baronami, którzy powracają do przestarzałych feudalnych metod. Nie była to niestety „dobra zmiana” dla Południa. Ucisk chłopów powoduje liczne bunty i powstania przeciwko możnym. W Państwie Kościelnym także nie dzieje się dobrze. Jest ono podzielone na małe państewka, będące pod władzą możnych rodów, m.in. Orsinich i Colonnów. W dodatku papieża nie ma w Rzymie przez ok. 70 lat, gdyż „rezyduje” w Awinionie.

IMG_20160808_191023

                                                      Republiki włoskie

To wszystko nie wpływa pozytywnie na rozwój Włoch jako jednolitego bytu politycznego. Ba! Wręcz przeciwnie, dochodzi do walk, wojen i ciągłych waśni między rodami. Na obszarze Włoch w średniowieczu dominowały tzw. komuny miejskie. Były to organizacje samorządowe w miastach średniowiecznej Europy. Najstarsze komuny pochodzą z terenu Włoch i nawiązywały swoją tradycją do rzymskich. W XIII w. komuny zaczęły popadać w konflikty między sobą. Dwa główne stronnictwa polityczne na terenie Włoch walczyły o przywództwo. Byli to gwelfowie i gibelini. Nazwa „gwelfowie” pochodzi od włoskiej formy nazwiska popieranych przez nich książąt bawarskich Welfów. Współpracowali oni z Państwem Kościelnym w walce przeciw Świętemu Cesarstwu Rzymskiemu Narodu Niemieckiego, od XIII wieku byli oni przeciwnikami władzy cesarskiej we Włoszech. Gibelini (wł. ghibellino) natomiast byli stronnikami cesarza. Nazwa wywodzi się od niemieckiej nazwy miasta Waiblingen. Walki między stronnictwami pogłębiły jeszcze bardziej niechęć poszczególnych państewek do siebie na wzajem, a jeśli dodamy do tego rozwarstwienie na polu gospodarczym to dostaniemy mieszankę ksenofobii i wrogości do wszystkiego co obce. Obce nie tylko ze względu na pochodzenie z innego kraju. Obcymi z czasem stali się nawet mieszkańcy pobliskiej wsi. Skąd się brała wrogość do sąsiadów? Otóż każda odrębna społeczność mówiła sobie tylko zrozumiałym językiem, dialektem. Był on spoiwem całej społeczności. Stanowił mur przed obcym właśnie. Niechęć do nowej kultury, tradycji pogłębiała zapewne niechęć do obcych. Nawet dziś dla Rzymianina obcy to nie tylko Polak, Węgier czy Anglik ale także Wenecjanin, Florentczyk i każdy ten, z którym ciężko jest się porozumieć.

Kiedy w XIX w. zaczęła rosnąć w siłę włoska świadomość narodowa i pogłębiała się chęć zjednoczenia Włoch w jedno scentralizowane państwo to nadal palącym problemem był język i jego zróżnicowanie. Każdy chce nadal zachować odrębność kulturową i językową (dialektyczną). Jedni nie lubią drugich, nikt nie lubi Rzymian, a dla tych z Północy, Południowcy to terroni albo tamarri, czyli wieśniaki i buraki. Z kolei dla Południowców, „Północniaki” to polentoni, czyli ciągli zjadacze polenty. Rzymianie to zadymiarze, czyli casinari, Piemontczycy to falsi e cortesi, a więc fałszywi i uprzejmi. I możemy tak w nieskończoność wymieniać „uprzejmości” między mieszkańcami poszczególnych regionów.

Aby zaoszczędzić czas, przyjrzyjmy się przysłowiu mówiącemu o antagonizmach: Veneziani gran signori, padovani gran dottori, veronesi tutti matti e vicentini magna gatti, co oznacza, że Wenecjanie to wielcy panowie, mieszkańcy Padwy przemądrzali, ci z Werony wszyscy szaleni. Pełna wersja przysłowia brzmi: Veneziani, gran Signori; Padovani, gran dotori; Visentini, magna gati; Veronesi … tuti mati; Udinesi, castelani co i cognòmj de Furlani; Trevisani, pan e tripe; Rovigòti, baco e pipe; i Cremaschi fa coioni; i Bresàn, tàia cantoni; ghe n é ncora de pì tristi… Bergamaschi brusacristi! E Belun? Póre Belun, te se proprio de nisun!. Wybaczcie, że nie podejmę się tłumaczenia, ale jest to dla mnie…obce 😉 Nie znam niestety dialektów, no może poza…toskańskim (czyli językiem włoskim).

Powyższe przysłowie pokazuje jak bardzo Włosi pielęgnują cechę antynarodową, tzw. campanilismo, a więc przywiązanie do własnego miasteczka, wsi czy ogólnie regionu. Odzwierciedla to nadal i wciąż antagonizmy z XIII-XV w. Padwa kontra Modena, Mediolan przeciw Wenecji, Florencja przeciw Lukce. Jedna wielka „wojna” kulturowo-językowa, która jest widoczna po dziś dzień gołym okiem.


Czy istnieje język sanmaryński?
Spoiwem każdego narodu jest wspólny język. Możemy, więc zadać sobie pytanie. Czy istnieje język sanmaryński? Jeśli tak to, jakie jest jego pochodzenie. Jeśli nie to, po jakiemu mówi się w San Marino?

Językiem włoskim prawie nikt, na co dzień się nie posługuje we Włoszech oprócz lektorów, dziennikarzy czy komentatorów). Dominującym sposobem komunikacji między Włochami jest odmiana regionalna języka włoskiego a więc dialekty. Każdy region dysponuje swoim dialektem a czasami dialekt ma jeszcze kilka swoich odmian. Według językoznawcy Tullio De Mauro, dialekt to „autonomiczny system językowy przypisany do danego obszaru geograficznego, używany w kontekstach określonych społecznie i kulturowo, a nieużywany w kontekstach oficjalnych i techniczno-naukowych. Dialekt jest podrzędny wobec drugiego systemu dominującego”*

Dialetto_emiliano_romagnolo

źródło

Jak już wspomniałem, San Marino leży na pograniczu dwóch regionów Emilia-Romania i Marche. W regionie Emilia-Romania używa się języka emilijskiego, będącego zespołem dialektów. Różni się on jednak od języka włoskiego w swojej strukturze.  Jak podaje wikipedia „z językoznawczego punktu widzenia język emilijski nie jest dialektem języka włoskiego, gdyż jest klasyfikowany w podgrupie gallo-italskiej języków zachodnio-romańskich, zaś włoski należy do grupy italsko-romańskich.”  

Droga, jaką zatem musimy przejść do dialektu sanmaryńskiego wiedzie nas od języków indoeuropejskich przez języki italskie –> języki romańskie –> języki italo-zachodnio-romańskie –> języki zachodnio-romańskie –> języki gallo-iberyjskie –> języki gallo-italskie –> język emilijski –> do dialektu sanmaryńskiego.

Dialektem sanmaryńskim posługuje się prawie 84 % mieszkańców kraju. Głównymi pisarzami w dialekcie byli Pietro Rossi, Nino Lombardi, Marino Rossi czy Giuseppe Macina. Tak więc można stwierdzić, że istnieje język sanmaryński, ale słowo „język” należy wziąć w cudzysłów.

Przykłady dialektu sanmaryńskiego:
cosa fai?: cus chet fè?, cust fè?, cus èll che t’fè?
vieni qui: vin a che, vin i che
ci vediamo più tardi: ac videm più tèrd, a s videm pio terd
non fare così: nu fa csé, nu fa i sé
vado a dormire: a vag a durmì
abito a San Marino: a stag a San Maroin
non sai fare niente: tu n si bun da fè gnint, tun sè fè gnint
io posso: i a pòs, ji a poss
guarda bene: guèrda bèin, guerda ben
non capisci: tu n capés, tu n capéss

Nazwa San Marino w dialekcie brzmi La Ripóbblica d’San Marein.

*cyt.: T. De Mauro, Grande dizionario Italiano dell’uso, Turyn, 1999, t. 2, s. 570 [cyt. za]: A. Grochowska, Wewnętrzne zróżnicowanie językowe we Wloszech. Dialekty a język narodowy, Kwartalnik Językoznawczy 2011/7 (7).

W powstaniu notki z nieoceniona pomocą przyszły mi następujące pozycje książkowe:
K. Żaboklicki, Historia literatury włoskiej, wyd. PWN, Warszawa 2008,
B. Zientara, Historia Powszechna Średniowiecza, wyd. PZWS, Warszawa 1968,
M. A. Brzozowski, Włosi. Życie to teatr, wyd. Muza SA, Warszawa 2014.

Mapy „Północne Włochy ok. 1300 r.” i „Republiki włoskie” pochodzą z „Historia powszechna, t. 8, Biblioteka Gazety Wyborczej, wyd. 2007”

Zapisz

Zapisz


15 myśli w temacie “Przyczyny zróżnicowania dialektów we Włoszech. Rys historyczny.

  1. Vicentini jedzący koty, Trevisani jedzący chleb z flakami, Rovigoti pijacy i palacze, Cremaschi rżną debili, Bresciani zdradzają, Bergamaschi bezbożnicy (palący krzyż), a Belluno to ziemia niczyja 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Sardynia zapomniana bo to mapa dialektów, a ona ma swój język 🙂 Częściej jest mowa o „lingua sarda” niż „dialetto sardo”. Co ciekawe – często osoby pochodzące z Sardynii nie czują się Włochami! Sama kiedyś mogłam to doświadczyć, gdy moi rodzice zapytali się znajomego czy jest Włochem (miał specyficzny akcent bo właśnie pochodzi z Sardynii), na co on z automatu odpowiedział: „No, sono sardo!” 🙂

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Kirgiski.pl Anuluj pisanie odpowiedzi